czwartek, 5 lipca 2012

So when you hear this autumn song...

zdjęcie: Kalina Tyrkiel

Cześć, Misie.
Mam na imię Sonia, mówią na mnie Pufa, a lat mam siedemnaście. Niby nic specjalnego, ale jednak czasem dobrze jest mieć swoje miejsce w sieci.
Za 49 dni wylatuję do Indii. Po co? Po stypendium United World Colleges i takie poszerzanie horyzontów przez dwa lata, o jakim mi się nie śniło. Chociaż patrząc na to sceptycznie, jeszcze może się okazać, że nigdzie nie pojadę - wniosek o wizę wciąż jest rozpatrzany w smutnym biurowcu mieszczącym w sobie ambasadę Indii na ul. Rejtana w Warszawie. Biedny Rejtan. Gdyby tylko wiedział, co mu przyjdzie reprezentować.
W każdym bądź razie zaczynając coś, warto jest określić sens tego działania. To jedna z wielu rzeczy, jakiej nauczyły mnie prace społeczne i projekty. I chciałabym, a chciałabym strasznie, aby i ten blog czemuś służył. Skoro istnieją blogi modowe inspirujące innych (Raspberry And Red forever! :) <3), równie dobrze może istnieć i mój, trochę mniej skonkretyzowany i modny. Bo przyznam szczerze, że nigdy nie umiałam być ładna, modna i w podróży jednocześnie. Mam nadzieję, że będzie on inspirował w troszeczkę innym kierunku niż decydowania, w co się dzisiaj ubrać, bo nie ukrywam, iż nie na tym się znam i nie to mi gra w sercu. W swojej głowie stawiam przede wszystkim na rozwijanie się w tym, co niematerialne, przez co często cierpi moja mama i otoczenie. Brzmi dość patetycznie, ale niektóre rzeczy w życiu muszą być traktowane serio.
No, to co? Let's get it started!

...(aha!)
Let's get it started!
(in here!)

Rany. Czasami naprawdę żałuję, że przez pismo nie można przekazać muzyki, tanecznej energii i tych kocich ruchów, które właśnie tu dla Was szykuję na rozpoczęcie blogowania. Nie łapiecie tego?
Ja też bym nie załapała na Waszym miejscu. Nevermind!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz